Mieliśmy szczęście, mieliśmy dziś ogromne szczęście…. Nie dość, że było ciepło i słonecznie , a to przecież wymarzone warunki do zwiedzania, to Muzeum Mineralogiczne, które mieliśmy sobie darować, okazało się strzałem w dziesiątkę. Pan zarządzający tym miejscem, otworzył obiekt specjalnie dla nas dużo wcześniej, to jeszcze, mimo że nie mieliśmy wykupionej usługi przewodnickiej, wcielił się w rolę oprowadzającego, opowiadał ciekawostki, zadawał zagadki, a na koniec zupełnie nieoczekiwanie przeprowadzał z uczniami doświadczenia. Genialne połączenie chemii i geografii. Z 15 minut, które zakładaliśmy na tę wizytę, zrobiło się prawie 60. Potem prawie 4-godzinna wycieczka ulicami Ostrowa Tumskiego i Rynku z przewodnikiem, który skradł serca nas wszystkich. Mimo zmęczenia, podążaliśmy za nim cierpliwie, wsłuchując się w treść historii przekazywanych na niecodziennie spotykanym poziomie języka polskiego i z nienaganną dykcją. I znów los się do nas uśmiechnął, bo zamknięta od dwóch tyg Aula Leopoldina, tego dnia była otwarta. Piękne freski, niezwykle alegorie, najbardziej chyba reprezentacyjna cześć Uniwersytetu Wrocławskiego, a my w historycznych ławach. Warto zapamiętać nazwisko osoby, która we Wrocławiu dzierży zapewne miano gwiazdy i mistrza przewodników - pan Michał Karczmarek. I na koniec wizyta w Muzeum Pana Tadeusza, które nie tylko poświęcone jest Mickiewiczowi i naszej epopei narodowej, ale także Tadeuszowi Rożewiczowi i najnowszej historii Polski do 2004 roku. Od godz. 15 młodzież miała czas do swojej dyspozycji, potem obiadokolacja w tym samym klubie, w którym jedliśmy wczoraj. Na koniec dnia niespodzianka, bo przed nami przemknął, opuszczając ratusz, prezydent Wrocławia, pan Jacek Sutryk. W środę ma być upał i ostatni dzień we Wrocławiu. Czekamy niecierpliwie.